Czyli Bob nie jest już sam :) Musiałam postarać się żeby było mu raźniej, a jak wiadomo najlepiej między swymi ;) Kevin jest większy, ale dla mojego mniejszego chłopaka, który na Minionki mówi Tiktakum. Śmiesznie, ale oczywiste, bo kojarzy je z tik-tak -ami.
Oto ON - Kevin
no i razem z Bobem
Uległam pokusie i też wzięłam się za szynkowar. Wygląda, jak wygląda, ale smak ...... sama rozkosz...
szynka jest peklowana starym, dobrym sposobem, czyli przyprawy i saletra, bez żelatyny
Kolejny fantastyczny minionek :)
OdpowiedzUsuńCzyli Joasię wciągnęło na całego, superowy ten Kevin i jednak jak widzę, przez V się pisze :)
OdpowiedzUsuńA szyneczkę z całego kawałka nie trzeba traktować żelatyną, wygląda też pysznie. Miałaś szynkowar, czy kupowałaś teraz specjalnie ?
Buźka :)
Dzięki Ci kochana za wiedzę, bo ja mam szynkowar, ale z instrukcją w języku, którego nie potrafię zrozumieć. Jakieś 25 lat temu kuzynka mi przywiozła z Czechosłowacji. Stary, jary, wysłużony i chyba najwyższa pora kupić nowy.
UsuńBuziak
Podawałam u siebie link do sprawdzonych przepisów, warto skorzystać z doświadczenia + własne kombinacje, może Ci umknęły to wklejam tutaj http://prl-kuchniadanusi.blogspot.com/2013/01/wedliny-i-miesa-na-zimno.html :)
UsuńWielkie dzięki, skorzystam :)
UsuńNo to miłej zabawy i SMACZNEGO :)
UsuńŚliczna para! Szyneczka aż tutaj zapachniała :)
OdpowiedzUsuńNo proszę,kolejny Minionek do kolekcji, cudny jest :) Szyneczka mniam, pysznie wygląda na pewno tak smakuje.Buziaczki.
OdpowiedzUsuńJakieś minionkowe szaleństwo na blogach, a ja kompletnie nie w temacie !!! Wnuków brak to i bajka mi obca. Ale te żółto niebieskie stworki bardzo sympatyczne są :-)
OdpowiedzUsuńSzyneczka wygląda bardzo smakowicie .
Pozdrawiam
Super ten Minionek :) Miło się patrzy na tą parę :) A szyneczka... aż ślinka cieknie. Pozdrawiam !!!
OdpowiedzUsuńMinionki jak żywe :)
OdpowiedzUsuńZabawek przybywa i radości razem z nimi :)
OdpowiedzUsuńA wędlinka wygląda smakowicie!