czwartek, 22 maja 2014

Koraliki, rzemyki i coś w szczytnym celu

Znowu wzięło mnie na bransoletki ;)
Powstały trzy z koralików TOHO 11o
i dwie z rzemyków
A na prośbę Anstahe , w szczytnym celu, o którym można przeczytać tu powstał woreczek na mydełko
dołożyłam też moją nową serwetę
ale nie mogłam inaczej. Tak w życiu jest, że trzeba dawać swoje serce tam gdzie jest potrzebne. Pomagać należy wszystkim, ale szczególnie wtedy gdy pomocy potrzebuje dziecko. Mnie to kosztowało niewiele, a dla Mikołajka może być to kropla przeważająca szalę. Zresztą co ja tu będę dużo pisać - jest potrzeba, się pomaga :)
Jeżeli jeszcze nie czytaliście apelu Anstahe, to proszę przeczytajcie, może będziecie mogli dołożyć  odrobinę swego serca.



poniedziałek, 19 maja 2014

Na 50-tkę :)

Moja kochana psiapsiółeczka obchodzi dziś 50-te urodziny. Wielki dzień, na który musiałam, koniecznie, zrobić wyjątkowy prezent. Długo nie musiałam dumać, bo jakiś czas temu podpatrzyłam u Oli obrazek idealnie pasujący na tę okazję.
Za zgodą Oli wyszyłam napis, który jest kropką nad "i".
Życzenia oprawiłam w karteczkę z Wróżką Szczęściuszką, rozsypującą szczęście ;)
Mam nadzieję, że kolejne 50 lat upłynie jubilatce w szczęściu i miłości :))

wtorek, 13 maja 2014

Zakładka z żyrafą

Na Walentynki moja  Jadzia  podarowała mi trzy cudne zakładki, które zagościły w moich książkach i bardzo im się tam podoba ;) Czasami tylko miałam problem żeby je znaleźć. Postanowiłam zrobić dochodzenie i jeszcze tego samego dnia okazało się, że zakładki pomieszkują w książkach mojej córci. Jako wyrodna matka postanowiłam skonfiskować swoją własność i zabronić ich używania ;)  Ale że mam jeszcze odrobinę serca, obiecałam zrobić córci jaką sobie zechce.
No już po prawie trzech miesiącach spełniłam obietnicę
Wzór zakładki mam dzięki uprzejmości Oli. W oryginale zakładka jest zszywana z 2 jednakowych części kanwy, a moją podkleiłam filcem. I chyba też fajnie wygląda.
Olu, jeszcze raz bardzo dziękuję :)

sobota, 10 maja 2014

Z działki i z miasta

W pierwszy majowy weekend wybrałam się na działkę żeby odpocząć i w końcu zrobić syrop z mniszka. Myślałam, że syrop będę robić przy okazji, a w większości czas spędzę na nicnierobieniu i wygrzewaniu zziębniętych po zimie kości. No i niestety plany zostały zrealizowane tylko po części, bo pogoda spłatała figla. Od rana świeciło piękne słońce, ale po południu postanowiło schować się za chmury, a po niedługim czasie zaczął padać deszcz. I tak już do końca majówki. Na szczęście wyczułam pismo nosem i wróciłam do domeczku, ale mniszek zebrany i już w słoikach.
 Bożenka w zeszłym roku sprezentowała mi  kapturek z mniszkową ozdobą i budził on powszechny zachwyt. Musiałam więc dorobić kapturki na kolejne słoiczki, korzystając z kursu Zapału wystarczyło mi aż na 2 sztuki ;)
 Resztę weekendu spożytkowałam na nadrobienie zaległości bransoletkowych. Powstały 2 identyczne bransoletki z koralików TOHO 11o
A tu jeszcze, wyjątkowo urokliwe, działkowe tulipany
A tu już widok na budynek, po którym za chwilę zostanie już tylko wspomnienie. Całe moje dzieciństwo z nim się kojarzyło, ponieważ prawie codziennie tamtędy przechodziłam, a od 2 dni sprzęt dewastacyjny ciężko pracuje nad jego zniszczeniem. Wiecie co to za budynek ? - to nasza Mennica. Na jej miejscu powstaną szklane domy, czyli Żeromski mówił prawdę. Samo życie :(
Życzę Wam miłego weekendu i do następnego :)
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...