środa, 31 grudnia 2014

Człowiek, który przeżył Sybir

W ostatnim dniu roku, chciałabym pokazać Wam jakie prezenty dostałam od taty mojej koleżanki, człowieka, który przeżył Sybir.
Pierwszy to papeć wykonany z wykładziny PCV, na wzór syberyjskich papci robionych z lipowej kory
dzięki pleceniu takich papci udało mu się przeżyć ten okrutny czas zsyłki
drugi, bardziej wartościowy prezent, to książka, którą napisał po wielu latach
W książce opisał swoje wspomnienia od dnia zsyłki do powrotu do Ojczyzny. Czytałam ją długo, ponieważ nie byłam w stanie, za dużo złych emocji, okrucieństwa. Historia opisana oczami dorosłego już człowieka, ale jakże żywa. Opisał w niej prawdziwe odczucia jakie mu wtedy towarzyszyły, a nie suche historyczne fakty. W trakcie jej czytania i po przeczytaniu wielokrotnie rozmawialiśmy i była to dla mnie najlepsza lekcja historii. Marzeniem autora jest by znalazł się wydawca chętny by ją wydać, ale niestety nie udało się takiego znaleźć, a szkoda. Opowieści ludzi, którzy przeżyli te okrutne chwile są bezcenne i powinny być publikowane, choćby miały się powtarzać, przecież to dla nas i przyszłych pokoleń, na zawsze.
Pan Ludwik ma 87 lat, jest bardzo kontaktowy i chętnie opowiada swoje przeżycia. Każda rozmowa jest dla mnie ogromną przyjemnością i mam nadzieję, że dzięki tym opowieściom nauczę swoje wnuki kawałka prawdziwej historii.
Ten miły starszy Pan ma też inne pasje, robi szachy



struga figurki z kawałków drewna i okleja je koralikami. Córka Pana Ludwika śmieje się, że są to szachy  Fabergé, ale czyż nie są piękne ?
Z niecierpliwością czekam na finał prac. Jak już będą kompletne pokażę Wam, obiecuję.


A na koniec moi drodzy pragnę złożyć Wam życzenia na Nowy Rok
niech będzie piękny, radosny, pełny spełnionych marzeń i oczekiwań,
bądźcie zdrowi i szczęśliwi. 
Wszystkiego Najlepszego, niech się darzy !




niedziela, 28 grudnia 2014

Świąteczne prezenty

Święta minęły i były bardzo udane. Pełne radości i rodzinnego ciepła. Było mnóstwo udanych prezentów. Jak już od wielu lat,  większość podarowanych przeze mnie, zrobiłam własnoręcznie. I tym razem były trafione i przyniosły radość, ku mojej radości :)
te trafiły do Danusi. Niestety w przedświątecznym pędzie zrobiłam tylko jedno zdjęcie choć było więcej drobiazgów
więcej zdjęć  tu
były też grzybki, pierwsze mojej produkcji, troszkę koślawe ;)
i bombka, w troszkę innym stylu niż poprzednie
zdjęcie dzięki uprzejmości właścicielki tu, bo też nie zrobiłam zdjęcia
I bransoletki
A pochwalę się jeszcze moją wielką dumą - mój Tomasz jest już zawodnikiem, jeździ na turnieje i odnosi sukcesy
tu w oczekiwaniu na wejście na lód
i w akcji
zdjęcia pochodzą ze strony KTH

poniedziałek, 22 grudnia 2014

Pochmurny, ale szczęśliwy

Pogoda u nas pod zdechłym Azorkiem, leje, wieje, że aż strach, ale w takie dni szczęście do domku też puka :) Do mnie zapukał pan listonosz z paką szczęścia
a wszystko za sprawą Mikołaja - mojej Jadzi i jej wyjątkowej córci Gabi. Dziewczynki sprawiły mi ogromną radość, aż słów podzięki mi brak, a wzruszenie ściska za serce.
Część tych cudeniek jest wykonanych przez Jadzię - bombki i Jezusek, a choineczka, świecznik i kartka z życzeniami to praca Gabi. Chyba dobrze napisałam, kurczę ? nie jestem pewna, ale jeśli coś pomyliłam to proszę o wybaczenie, bo  cały czas jestem wzruszona.
Kochane moje jeszcze raz wielkie podziękowania za tyle dobra :)


Ponieważ za chwilę nastanie czas świętowania, a ja jeszcze jestem w lesie i nie znajdę już czasu na pisanie postów,  proszę przyjmijcie ode mnie życzenia zdrowych, radosnych Świąt w gronie najbliższym Waszemu sercu, niech spełniają się wasze marzenia, wszystkiego najlepszego.

niedziela, 21 grudnia 2014

Moja ptaszarnia

Pamiętacie ptaszka, którego dostałam od mojej Jadzi ? Bardzo go lubię i chciałam żeby na choince było ich więcej
moje są nieco mniejsze i mniej zgrabne, ale spełniłam swoje małe marzenie
Jadziu, jeszcze raz wielkie dzięki :)

czwartek, 18 grudnia 2014

Podusia

Powiem Wam, że czuję się jak lokomotywa. I ciągnę te czterdzieści wagonów,  a chwilami jeszcze więcej, ale nie narzekam, daję radę, bo ............. czuję się potrzebna :)
Robię kilka rzeczy na raz i dzięki temu mam w domu totalny nieład. Chwilami się zastanawiam jak ja to potem ogarnę, bo takiego widoku we własnym domku jeszcze nie widziałam. Wszystko gubię i znaleźć nie mogę. Jak nic zginę z własnymi pchłami ;)  Na szczęście zaczynam wykańczać i efekt mnie zadowala :) Pierwsza, zaczęta miesiąc temu, to podusia
zrobiłam ją z bawełny, po wypłukaniu jest miękka i milusia
Świątecznych ozdób też przybywa, mało, bo mało, ale zawsze coś.
Od niedzieli poszukuję zaginionych aniołków, sztuk 2, gdyby ktoś przypadkiem znalazł, bardzo proszę o info, z góry bardzo dziękuję :) 

wtorek, 9 grudnia 2014

Faszerowany dzień ;)

Dzisiejszy dzień spędziłam na "faszerowaniu" moich skandynawskich bombek. Śmieszne zajęcie :) Wszystkie trafiły do kartoniku, gdzie poczekają na czas ubierania choinki
i jeszcze zbliżenia 
Wszystkim drutującym gorąco polecam, robi się szybko i bardzo miło.
Teraz zabieram się za szydełkowe ozdoby, co w moim wykonaniu jest o niebo trudniejsze, Trzymajcie kciuki żeby mnie znowu nie dziurawiło ;)

niedziela, 7 grudnia 2014

Bałwanki

Małe i duże bałwanki na styropianowych kulkach. Długo oczekiwane, ale jakoś brakowało mi zapału żeby je wykończyć, a dzieci czekają, aż się ciotka pozbiera ;)
zbliżenie na maluchy
i duże
Biżuteryjnie też coś się robi, ale też bez zapału, tylko takie drobiazgi

Teraz już trzeba przyspieszyć, bo czas goni. Czego i Wam życzę :
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...