wtorek, 28 czerwca 2011

Zajawka.........

Robię cardigan, z szarej MIMOZY. Postanowiłam, że rękawy będą wrabiane od góry i bezszwowe, więc są. Podpatrzyłam na blogu, na którym MaBa w bardzo przystępny sposób tłumaczy jak tego dokonać i skorzystałam. Myślałam, że to bardziej skomplikowana sprawa, a tu proszę jaka łatwizna.
Dziękuję i polecam wszystkim, którzy chcą, a jeszcze nie wiedzą jak to robić.






Ściągacze robiłam włoskim sposobem


Niestety nie potrafię jeszcze wykończyć ich taką metodą na dole, musiałam więc dorabiać ściągacze rękawów i doszyć, ale poszło bez problemów. Już kiedyś doszywałam skracając lub przedłużając swetry.





Pierwotnie plisa miała być robiona w poprzek, ale w trakcie robienia zmienił mi się pomysł i będzie wzdłuż. Dorabiam ją tak jak rękawy. I powiem Wam, że bardzo jestem zadowolona z tej zmiany, ponieważ nie trzeba liczyć rzędów, dzięki czemu nie ma mowy o pomyłce, robi się ją szybko i bez problemów.





Cardigan już na finiszu, jeszcze tylko dokończę pliskę, przyszyję guziki, zszyję boczki ( bo nie pomyślałam, że mogę je bezszwowo zrobić) i blokowanie.

niedziela, 19 czerwca 2011

Peron 2, tor 1, sektor 4.........

Dworzec Centralny przed laty "rósł" na moich oczach, a teraz sprząta się i remontuje też na moich oczach. Prace przysparzają wiele kłopotów zarówno podróżującym jak i mieszkańcom Warszawy, ale warto się pomęczyć. Wyczyszczona i wyremontowana część wygląda bardzo elegancko. Na środku Hali Głównej postawili wieżyczkę, na którą można wjechać i podziwiać  halę z góry. Ja nie wjechałam, jakoś nie czułam potrzeby ;))







środa, 8 czerwca 2011

Eksplodujące pudełeczka

Musiałam i ja spróbować zrobić eksplodujące karteczki. Niestety nie są takie jak sobie wymyśliłam :( ale nie będę kupować do dwóch sztuk drobiazgów, które razem z kosztami przesyłki będą mnie kosztować kilkanaście zł. Zrobiłam więc z tego co miałam.


do środka włożyłam różyczki owinięte "bałaganem"


wtorek, 7 czerwca 2011

Co goście czasami przynoszą.........

Wczoraj odwiedził mnie gość, niby nic nowego, bo ja bardzo lubię gości. Towarzyska dusz ze mnie jest, gadać mogę godzinami, szczególnie w dobrym towarzystwie. Ale tym razem gość wpadł tylko na chwilkę, za to z ogromną paczką, a w niej zapasy włóczkowe jeszcze z dawnych czasów. Te cudne włóczki miały iść na śmietnik, ponieważ właścicielka skończyła z tworzeniem czegokolwiek, ale na szczęście w ostatnim momencie przypomniała sobie o mnie. Szkoda, że nie pogadaliśmy, ale ile radości mam z tego co otrzymałam, to same chyba wiecie.......
Moher GRATIA - 20 % moheru, 20 % wełny, 60 % acrylu, 140 m/50 g,
i druty do niego, lekkie niesamowicie, prawie ich nie czuć w ręku, nie wiem jakiej firmy są, ale takich jeszcze nie miałam więc nie znam

Niemiecka włóczka SURF, 70 % bawełny, 30 % acrylu
acryl bez nazwy, strasznie cienka niteczka



i wszelkiej maści resztki



nie wiem jeszcze co z czego zrobię, ale radość z prezentu mam ogromną

piątek, 3 czerwca 2011

Syrop z kwiatu czarnego bzu

Czerwiec od lat jest dla mnie bardzo ważnym miesiącem, nie dlatego, że mam urodziny, a w tym roku bardzo okrągłe ;)) lecz, dlatego, że kwitnie czarny bez, z którego od lat robię syrop na zimowe grypy, przeziębienia,  stany zapalne, wzmocnienie systemu odpornościowego.
Już w czasach starożytnych  nazywany był „drzewem życia”, dlatego tym bardziej należy z tego dobrodziejstwa skorzystać.
Nie polecam zbierania baldaszków bzu w miejskich parkach z powodów oczywistych. Nie chcemy przecież faszerować się całą tablicą Mendelejewa ;)) Polecam wycieczkę za miasto, w miejsca gdzie czarny bez rośnie w dużych ilościach i  jest wolny od zanieczyszczeń. Moje zbiory pochodzą z lasów za Wilanowem. W tym roku krzaczki są wyjątkowo pięknie ukwiecone, pachną bardzo intensywnie. Baldaszki zbierałam tylko duże i tylko te w pełnym rozkwicie. Ważne żeby były właśnie takie, ponieważ to pyłek z kwiatków jest najważniejszy. Nie należy myć baldaszków przed włożeniem do syropu, żeby nie spłukać tego co najlepsze, najbardziej wartościowe.

Od ponad 20 lat syrop robię z takiego przepisu:
35 baldaszków kwiatowych
1,5 l wody
2 kg cukru
1 cytryna
3-4 łyżeczki  kwasku cytrynowego

wodę z cukrem i kwaskiem zagotować, a następnie po ostudzeniu zalać baldaszki i przykryć plastrami cytryny, naczynie przykryte gazą odstawić na 48 h, po tym czasie odcedzić,  spasteryzować i przelać do słoiczków
z jednej porcji wychodzi ok 2,5 l syropu

tak wyglądały moje baldaszki po zalaniu syropem


a tu już gotowy syrop, jeszcze mętny, ale sklaruje się po odstaniu


zdarza się, że wytrąca się osad, ale to nic złego, to oznaka, że kwiatki miały bardzo dużo pyłku,  nie wpływa to na walory smakowe czy co najważniejsze na jakość syropu
Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...