Straszna burza przeszła nad Warszawą, ale nie tak, że przyszła i poszła. Krążyła i krążyła, a ja z córcią poszłyśmy dokupić drobiazg, sznureczek, bo nam się zepsuł. Drepczemy miedzy półkami, a tu nagle zrobiło się ciemno, zaczęło grzmieć i trzepać żabami, że strach było wyjść ze sklepu. Nie boimy się burzy, ale nie byłyśmy przygotowane na deszcz, parasole zostały w domu, na nóżkach klapeczki. Przedreptałyśmy więc między półkami kilka razy i kupiłyśmy troszkę więcej niż zamierzałyśmy. Zobaczcie co z tego powstało:
Czyli burza nad Warszawą nam sprzyja, szkoda, że nie zawsze ;)
Śliczności powstały. U nas też wczoraj burza krążyła i krążyła. Kiedy dojechaliśmy do domu, nie dało si wysiąść z auta -- chyba ze 20 min. siedzieliśmy w środku, zanim zelżało, a deszczu spadło tyle, ze woda na alejkach stała do wysokości kostek.
OdpowiedzUsuńCzyli oby więcej takich burz....:)Biżuteria śliczna,szczególnie kolczyki mi się podobają:)Bardzo!!!
OdpowiedzUsuńSliczne poprostu śliczne u nas w Ustce piękna pogoda pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚliczne bransoletki ,
OdpowiedzUsuńKraków burze omijają , postraszy grzmotami i tyle.