Wielokrotnie przyznawałam się do mojej antypatii do igły z nitką, i nadal tak jest. Czasami jednak trzeba zapomnieć, albo udać, że szycie to moja pasja ;) szczególnie kiedy dziecię prosi. A prośba skromna, bo tylko uszyj mi 4 poszewki na poduchy, 2 jaśki i na koniec, jak już się rozpędzisz, to obszyj nam kanapę, proszę :)) Rad niewola zapakowałam maszynę i potrzebne sprzęty, no i pojechałam do córci, by spełnić prośbę. Poszewki i jaśki poszły ino mig, ale z kanapą troszkę gorzej, potu się polało, "ciepłe" słowa też poleciały, ale dałam radę.
część materiału musiałam przymocować takerem, a to już dla mnie niewykonalne. Z pomocą przyszedł mi zięć.
Idealnie nie wyszło. Kanapa wielka, nie miałam papieru żeby zrobić sobie formę, położyłam materiał na kanapie, upięłam szpilkami i zszywałam, a no i ostatecznie przecież ja nie tapicer !!!
Zdjęcia wyciągnęły niedoskonałości, ale w rzeczywistości nie jest aż tak źle :))
bardzo ładnie wygląda wszystko
OdpowiedzUsuńMIŁEGO WEEKENDU ŻYCZĘ
Z DUŻĄ ILOŚCIĄ SŁONKA
I DOBREGO HUMORU
POZDRAWIAM CIEPLUTKO
No, no, wyszło super. Jak ja bym chciała, żeby mi ktoś tak kanapę odnowił. A tak muszę sama, tylko na razie natchnienia brak i nie wymyśliłam jeszcze kolorku.
OdpowiedzUsuńJaśki i poduszki też piękne.
Pozdrawiam
Magda/makneta
Wyszło pięknie, doskonale!
OdpowiedzUsuńA poduszki cudowne, śliczny materiał.
Pozdrawiam.
Pięknie odnowiłaś kanapę, a poduszki wyszły Ci świetnie. Brawo.
OdpowiedzUsuńNOOOOOOOO kochana teraz to pojechałaś,taką kanapę obić tooooo, nie lada wyczyn.Poduszeczki ślicznie Ci wyszły,ale fajnie mieć takiego pomocnego zięcia, cooo ?Pozdrawiam serdecznie i buziaczki zostawiam :)
OdpowiedzUsuńWitam, ja tam co nieco wprawdzie szyję, ale za obicie kanapy chyba nie zabrałabym się. Gratuluję odwagi i wykonania, bo wyszło bardzo ładnie. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDobrze jest mieć zdolną mamę, wystarczy poprosić i kanapa nowa i jaka śliczna:))Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo jesteś wielka :)) Kanapy nigdy nie obszywałam :)) Wszystko wygląda świetnie, ja tam nie widzę żadnych niedoskonałości :))
OdpowiedzUsuńObicie kanapy to nie byle co, więc możesz być z siebie dumna :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńO KURCZĘ, POSZEWKI TO I OWSZEM , ALE KANAPĘ OBSZYĆ I TO JAK, JAK TAPICER, TO CHAPEU BAS!
OdpowiedzUsuńO jakich niedoskonałościach piszesz????? Ja żadnej nie widzę. Kanapa i poduszki śliczne :) Zazdroszczę talentu :)
OdpowiedzUsuńNo i tego się trzymajmy!Dla mnie jest ok!!!!
OdpowiedzUsuńNo to wszystko jest wspaniałe, bardzo Cię podziwiam, ja do szycia też tak podchodzę, więc rozumiem ile musiało Cię to kosztować, żeby się przełamać i zabrać za taki duży projekt. Gratuluję. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńKurczę, poszewki na poduszki to i owszem, rozumiem. Ale obszyć kanapę! Jesteś wielka!
OdpowiedzUsuńJakie niedoskonałości - tapicer z ciebie super :)
OdpowiedzUsuńtakie poduszeczki to istne cudo!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękna kanapa i poduszki. :)Wszystkie Twoje prace mi się podobają. :) Pozdrawiam. :)
OdpowiedzUsuńKanapa i podusie prezentują się znakomicie:)) pozdrawiam Viola
OdpowiedzUsuńPodusie śliczne, ale to nic, kanapa to dopiero mistrzostwo :), ja bym się w życiu nie odważyła z taką popróbować :)
OdpowiedzUsuńfantastyczne efekty!!! Pięknie!!! gratuluję.
OdpowiedzUsuńGratuluje umiejętności!! Wyszło pięknie:)
OdpowiedzUsuńMistrzyni z Ciebie!Super wyszla Ci ta kanapa,poduszki tez sliczne,jak to dobrze miec zdolne lapki prawda?
OdpowiedzUsuń