Ano troszkę się zrobiło, ale poleciało do miejsca przeznaczenia, pochowało i nie chciało pokazać ;)
Od maja, z małymi przerwami, robię transfery. Wiele poszło w świat bez zdjęć, ale niektóre same się obfociły i przyleciały się pochwalić. Nawet na zdjęciu widać, że w tle maj
obrazek transferowy z przecieraną ramką
i druciana podusia, taka sama jak Danusi
W tym roku moje transfery już są na finiszu, niestety, ale w małym miejskim mieszkanku nie da się znieść zapachów produkcyjnych. Pozostaje jeszcze działka, ale nie ma pewności, że pogoda dopisze, bo przecież tylko weekendy wchodzą w rachubę, a szkoda ...... nic to, co się odwlecze........ to w przyszłym roku dogonimy ;)
A działka już przybiera jesienne kolory. Jedynie zioła trzymają letnią formę
śliwka skąpo obrodziła, ale za to bardzo słodko
Bardzo lubię wrześniowe zapachy, owoce i zamglone słońce. Jedynie szkoda, że wszystko pustoszeje, że lato odchodzi.
Transferowe ubranka na słoiczki są świetne, a ja tu dumałam w co zapkowac suszne ziółka :-)
OdpowiedzUsuńPodusia też mi przypadłą do gustu .
Pozdrawiam serdecznie
Wspaniałe ubranka założyłaś na słoiczki. Piękna praca. Ubrałaś też podusię-super. Jaką jesień przyniesie nam los trudno odgadnąć, tyle zmian pogodowych w tym roku. Serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńCudne słoiczki pięknie można je sobie poustawiać w kuchni i zioła będą pod ręką - podusię fajne :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Piękne są Twoje prace i pomysłowe:)))ja bardzo lubię jesień:))Pozdrawiam serdecznie:))
OdpowiedzUsuńŚliczne te słoiczki rewelacja
OdpowiedzUsuńŚwietne transfery! Ja nie biorę za nie właśnie z powodu miejskiego mieszkanka ;)
OdpowiedzUsuńPoducha bardzo mi się podoba, szkoda że druty mi nie leżą...
A lata szkoda, oj szkoda... Żeby tylko jakoś przetrwać listopad...
Wszystko piękne, ale zachwyciłam się słoiczkami. Rewelacyjne
OdpowiedzUsuń