piątek, 3 czerwca 2011

Syrop z kwiatu czarnego bzu

Czerwiec od lat jest dla mnie bardzo ważnym miesiącem, nie dlatego, że mam urodziny, a w tym roku bardzo okrągłe ;)) lecz, dlatego, że kwitnie czarny bez, z którego od lat robię syrop na zimowe grypy, przeziębienia,  stany zapalne, wzmocnienie systemu odpornościowego.
Już w czasach starożytnych  nazywany był „drzewem życia”, dlatego tym bardziej należy z tego dobrodziejstwa skorzystać.
Nie polecam zbierania baldaszków bzu w miejskich parkach z powodów oczywistych. Nie chcemy przecież faszerować się całą tablicą Mendelejewa ;)) Polecam wycieczkę za miasto, w miejsca gdzie czarny bez rośnie w dużych ilościach i  jest wolny od zanieczyszczeń. Moje zbiory pochodzą z lasów za Wilanowem. W tym roku krzaczki są wyjątkowo pięknie ukwiecone, pachną bardzo intensywnie. Baldaszki zbierałam tylko duże i tylko te w pełnym rozkwicie. Ważne żeby były właśnie takie, ponieważ to pyłek z kwiatków jest najważniejszy. Nie należy myć baldaszków przed włożeniem do syropu, żeby nie spłukać tego co najlepsze, najbardziej wartościowe.

Od ponad 20 lat syrop robię z takiego przepisu:
35 baldaszków kwiatowych
1,5 l wody
2 kg cukru
1 cytryna
3-4 łyżeczki  kwasku cytrynowego

wodę z cukrem i kwaskiem zagotować, a następnie po ostudzeniu zalać baldaszki i przykryć plastrami cytryny, naczynie przykryte gazą odstawić na 48 h, po tym czasie odcedzić,  spasteryzować i przelać do słoiczków
z jednej porcji wychodzi ok 2,5 l syropu

tak wyglądały moje baldaszki po zalaniu syropem


a tu już gotowy syrop, jeszcze mętny, ale sklaruje się po odstaniu


zdarza się, że wytrąca się osad, ale to nic złego, to oznaka, że kwiatki miały bardzo dużo pyłku,  nie wpływa to na walory smakowe czy co najważniejsze na jakość syropu

5 komentarzy:

  1. Zainteresowałam się Twoim syropem.
    Od lat cenię sobie czarny bez, ale ostatnio tylko suszę. Teraz też dosycha na strychu. Kiedyś robiłam sok z owoców /po przemrożeniu/, ale one maja tak silny barwnik, ze dałam spokój. Suszone kwiaty w herbatce też mają silne działanie.
    Jeśli zdobędę jeszcze kwiatów, to może zrobię taki syropek. Przydałby się zimą :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Robiłam tak jak Ty ten syrop ale niestety moim panom nie smakuje i musiałam go sama konsumować. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. I u mnie na stole jest kilka świeżo zakręconych słoiczków :)
    Robię pierwszy raz. Jeżeli będzie tak samo efektywny jak syropek z owoców to słoiczki zawitają na stałe w mojej szafce.

    OdpowiedzUsuń
  4. Robiłam taki syrop i podając znajomym zawsze zadawałam pytanie z czego on jest , nikt nie potrafił odpowiedzieć , ale bardzo im smakował.Oj dawno go już nie robiłam , bo przestałam jeżdzić za miasto .

    OdpowiedzUsuń

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...