Już najwyższy czas na zbiory derenia. Pojechałam więc do Wilanowa, ponieważ tam dereń rośnie z dala od ulic, spalin i jest dobry na naleweczki. W tym roku obrodził pięknie.
Owoce są nieco mniejsze niż zeszłoroczne, ale za to bardzo słodkie.
Owoce należy oczyścić z szypułek, ponakłuwać szpikulcem i wsypać do gąsiora (moje są w 4 litrowym słoju). Zalać spirytusem wymieszanym z wódką, zakorkować i odstawić w ciepłe miejsce na miesiąc.
Ja nie nakłuwam, bo mi się nie chce ;) za dużo pracy przy tym, a z doświadczenia wiem, że i tak naleweczka będzie pyszna. Niestety długo trzeba czekać, bo rok, zanim spróbujemy co nam z tego wyszło, ale warto, po stokroć warto !!!
Słyszałam o tej nalewce i wierzę , że jest pyszna!
OdpowiedzUsuńCzekać rok na pewno będzie warto ale widok uroczy 4litry oj będzie się działo za rok pozdrawiam
OdpowiedzUsuńnigdy nie piłam, a ciekawi mnie, ciekawi, bo naleweczki to ja lubię :o)
OdpowiedzUsuń