Na początku sierpnia wyszyłam drobiazgi na prezenty urodzinowe, ślubne i pamiątkowe. Później nic nie robiłam, ponieważ bawiłam się, odwiedzałam miejsca, w których dawno nie byłam i spotykałam z przyjaciółmi i znajomymi, których nie widziałam prawie 3 lata. Poznałam nowych bardzo wartościowych i przesympatycznych ludzi. Było bardzo dużo radości i śmiechu.
No i przyszedł koniec sierpnia, a z nim smutki, ale o nich pisać nie będę : (( Każdy ma swoje, każdy musi sobie z nimi poradzić, przecież nikt nam nie obiecywał, że życie będzie piękne...... a szkoda........
Jako pocieszacze wyszyłam dwa igielniki, choć wiem, że smutku nie odbiorą, ale może sprawią, że na zasmuconych buziach pojawi się maleńki uśmiech.
Piękne pocieszacze zrobiłaś, a smutek niech minie, bo taka kolej rzeczy. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńJoasiu, głowa do góry, bo zawsze po smutku nastaje radość. A pocieszcze wspaniałe zrobiłaś.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Śliczne igielniki!
OdpowiedzUsuńI trzymam kciuki,żeby smutki jak najprędzej poszły w zapomnienie!Pozdrawiam serdecznie!
Smutek byl i jest inspiracja wielu artystow..piekne igielnki stworzylas
OdpowiedzUsuńZycze aby sloneczko rozswietlilo Twoja buske i przynioslo wiele radosci!
Śliczne igielniki. Mam nadzieję, ze rozweseliły buźki :)
OdpowiedzUsuńSuper pocieszacze :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńBardzo ładne igelniki
OdpowiedzUsuńMistrzowskie pocieszacze!!!!!! CMOK!
OdpowiedzUsuńAle cudne !!!!
OdpowiedzUsuń